GRYF GMINA ZAMOŚĆ - OLIMPIA MIĄCZYN 1:1 (0:0)
Dogrywka 2:2 (2:1)
Rzuty karne 4:5
W dniu dzisiejszym drużyna Olimpii Miączyn po ciężkim i emocjonującym meczu zwyciężyła zespół Gryfa Zamość i awansowała do finału rozgrywek o Puchar Starosty Zamojskiego. Drugiego finalistę poznamy w dniu jutrzejszym i będzie nim Sokół Zwierzyniec lub Igros Krasnobród.
W odróżnieniu od meczu z Ostoją Skierbieszów, która występy w tego typu rozgrywkach traktuje bardziej treningowo, tym razem przyszło Nam się mierzyć z drużyną, która spotkanie chciała za wszelką cenę wygrać. Mimo iż jest to beniaminek Klasy Okręgowej to jednak wzmocniony kilkoma wartościowymi zawodnikami, w więc zadanie do łatwych nie należało. O tym co potrafi zespołu z Gminy Zamość mogli się ostatnio przekonać między innymi gracze Roztocza Szczebrzeszyn, które przegrało z Gryfem 2:1, a przypomnijmy, że w ostatnim sezonie oba zespoły dzieliło dwie klasy rozgrywkowe. Gryf grał w klasie A, Roztocze w IV lidze. Olimpia ostatniego sezonu do udanych zaliczyć raczej nie może, jednak wczoraj pokazała, że w piłkę nożną grać potrafi... Taki układ rzeczy sprawił, że kibice, którzy pojawili się tego dnia na stadionie w Lipsku obejrzeli naprawdę arcyciekawe spotkanie, które w napięciu trzymało od pierwszej do ostatniej minuty, a o zwycięstwie zadecydowała dopiero 6 kolejka rzutów karnych. Piłkarze obu zespołów, w mecz ten włożyli potwornie dużo sił za co należą im się słowa uznania i podziękowanie. W spotkaniu mogliśmy zobaczyć dużą ilość sytuacji podbramkowych, udane interwencje bramkarzy, szybką, twardą grę, walkę i nieustępliwość. Czyli to wszystko czego w dobrym i emocjonującym widowisku potrzeba.
Pierwsza połowa kończy się wynikiem 0:0. W drugiej odsłonie bramkę pierwsi strzelają Gospodarze, a konkretnie Waga, który z bliskiej odległości strzela nie do obrony. Wydaje się, że o wyrównanie nie będzie łatwo, bo zmęczenie daje już mocno znać o sobie. Nasi jednak starają się wykrzesać z siebie jeszcze resztki sił i doprowadzić do wyrównania, co udaje się im po strzale Mudy. Tak więc po 90 min. na tablicy widnieje wynik 1:1. Sędzia tego spotkania Pan Tucki zarządza zatem dogrywkę 2 x po 15 min. Waga ponownie daje znać o sobie i mocnym uderzeniem wyprowadza zespół Gryfa na prowadzenie. Zdaje się, że wszystko już stracone, Olimpia jednak nie daje za wygraną. Jedni i drudzy są już potwornie zmęczeni szczęście jednak nie opuszcza Naszej drużyny. Na kilka minut przed końcem dogrywki Łyp znajduje się w dobrej okazji do zdobycia bramki i nie marnuje jej. Dogrywka kończy się rezultatem 2:2.A więc rzuty karne...
W jednym i drugim obozie trwa narada, kto ma strzelać...? A przecież w takiej sytuacji pudłują najlepsi. Obaj bramkarze gdzieś z boku, szukając koncentracji. Tymczasem kapitan Naszej drużyny Sobczak bierze udział w losowaniu mającym zadecydować kto zacznie. Zaczynają Gospodarze i 1:0. Do piłki podchodzi Łyko, mocny, pewny strzał w środek bramki i 1:1. Ponownie Gospodarze i piłka tuż nad poprzeczką! Kolejny w drużynie Olimpii, Muda, mocny strzał w lewy róg i 1:2. Tym razem Gospodarze nie pudłują i mamy 2:2. Trzecią kolejkę pewnym, pół górnym strzałem w lewy róg kończy Mroczek, a wiec 2:3. Dwie kolejki do końca... Gospodarze i.. gol... 3:3. Do piłki podchodzi Markiewicz i niestety, ale poprzeczka... a wiec po 4 kolejkach remis 3:3. Jako ostatni w drużynie Gospodarzy do jedenastki podchodzi Waga, potężna bomba w lewe okienko i Szczepaniak bez szans, na tablicy 4:3 Kończący serię rzutów karnych Łyp musi trafić bo inaczej koniec... Jakaż presja i odpowiedzialność spoczywa na Nim w tym momencie, jednak nie myli się. Mocny strzał w prawy róg i po pięciu kolejkach mamy remis 4:4. Zwycięzcę wyłonić jednak trzeba. Do piłki podchodzi kolejny zawodnik z drużyny Gryfa jednak fatalnie przestrzela obok lewego słupka. Do piłki z drużyny Olimpii zabiera się Nasz bramkarz... Grzegorz Szczepaniak, jeśli strzeli Olimpia w finale... Strzał i jest!!!! Co za radość !!! Jednak takie, wywalczone w ogromnym trudzie zwycięstwa smakują najlepiej ! Gospodarzom no cóż, możemy tylko współczuć bo byli równorzędnym przeciwnikiem, jednak ktoś wygrać musiał.
Wielkie podziękowania dla piłkarzy jednej i drugiej drużyny bo stworzyliście naprawdę ekscytujące widowisko! Mamy nadzieję, że w spotkaniach ligowych nie będzie inaczej.
Skład: Szczepaniak, Łyko, Mroczek, Lemiecha (65' P. Różniatowski), Markiewicz, Banak, Chmiel, R. Jachorek, Muda, Sobczak, Łyp
Bramki: Muda, Łyp
Bramki z rzutów karnych: Łyko, Muda, Mroczek, Łyp, Szczepaniak